Gdyby nie Carl Faust i jego wielka pasja, Blanes mogłoby być uboższe o chyba największą swoją atrakcję, o ogród botaniczny Marimurtra. To dla ogrodu opuściliśmy na kilka godzin uroczą Tossę de Mar zastanawiając się długo czy na pewno warto. Zdecydowanie tak!
Kim był Carl Faust?
Urodził się w Niemczech, w Hadamar, niewielkim miasteczku niedaleko Frankfurtu nad Menem, w 1874r. Rodzice zlekceważyli pasję syna, którą przejawiał od najmłodszych lat i postanowili, że będzie zajmował się nie biologią a handlem. Kiedy nadarzyła się okazja, by wyjechać na południe Europy, wykształcony już 23-letni Carl Faust nie wahał się ani chwili; podróż pociągiem do Barcelony zajęła mu dwa dni. Świetnie odnalazł się w firmie przyjaciela ojca, na którego to zaproszenie odpowiedział opuszczając Niemcy na zawsze, z czasem jednak postanowił otworzyć swoją własną firmę,"Faust Y Kammann", która istnieje do dzisiaj i która uczyniła przyszłego założyciela "Marimurtry" bogatym człowiekiem. Bogatym na tyle, by móc kupić ziemię, opuszczone winnice, w Blanes, w tzw. Portal de la Costa Brava, czyli "bramie do Costa Brava", na górze San Juan, nad samym Morzem Śródziemnym.
Miłość do natury, nauki o niej, zdaje się być jedyną miłością w życiu Carla Fausta. To z tej miłości narodziła się myśl o stworzeniu wyjątkowego ogrodu botanicznego, wielkiego dzieła jego życia.
Kiedy tylko skończył 50 lat, postanowił opuścić świat biznesu i Barcelonę. Zamieszkał w Blanes, zamówił projekty domu i pawilonów u znanego architekta Josepa Godaya, nawiązał kontakty z najlepszymi w kraju i w całej Europie biologami, botanikami i ogrodnikami.
Marzenie szybko zaczęło się urzeczywistniać.
Dziś ogród na klifie gości podobno 300 tysięcy ludzi rocznie.
Jedni szukają w Marimurtra inspiracji, drudzy okazów jakiegoś rzadkiego gatunku, o którym chcieliby wiedzieć więcej a jeszcze inni uroczej scenerii dla jednego z ważniejszych w życiu momentów, jak Xavi Hernandez piłkarz FC Barcelony, który włożył tu obrączkę na palec swojej wybranki, dziennikarki Nurii Cunillery.
Templete de Linneo, jeden z symboli Marimurtry, źródło: blanesguitarfestival.com |
Jeśli ktoś bardzo ale to bardzo ogrody lubi Blanes będzie świetnym pomysłem na wakacje, poza Marimurtrą bowiem jest tu jeszcze Pinya de Rosa, mniej może rozreklamowany, mniej zatłoczony ale równie piękny, jeśli cudzym relacjom wierzyć.
Trudno jest mając do dyspozycji kilka godzin poznać wszystkie uroki miasteczka,nawet tak niewielkiego jak to; znaleźliśmy jedynie chwilę na spacer promenadą wzdłuż długiej,piaszczystej plaży, którą brama do Costa Brava turystów kusi.
Kusi też czymś jeszcze, co rokrocznie się tu w gorące dni lipca odbywa; międzynarodowy konkurs sztucznych ogni jest punktem kulminacyjnym festiwalu św. Anny i św. Joachima.
Może kiedyś...
aficblanes.com |
flickr.com |
Sama podróż z Tossa de Mar do Blanes może być atrakcją! Podejrzeliśmy "Costę Bravę" na jej niewielkim odcinku! Już wiem, że chcę podejrzeć znacznie więcej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz