Etykiety

niedziela, 29 września 2013

Baltimore , Lough Hyne i klan O'Driscoll



 No w jeden dzień się wszystkiego nie obskoczy! Trzeba było wybrać pomiędzy wysepkami a jeziorem, a że dzień do najdłuższych już nie należał, bo to późna jesień była i pogodę o spłatanie figla podejrzewałam, bo kaprysiła w drodze do Baltimore, wybraliśmy tę drugą opcję, jezioro.
Nie wpadłabym na to, że ta wioseczka, w której może niewiele ponad 300 osób mieszka jest irlandzką stolicą czegokolwiek a już na pewno nie stolicą sportów wodnych, a tak podobno jest. Oj dzieje się tu w sezonie letnim, kończy się jeden festiwal a zaczyna drugi, od regat, przez Festiwal Piratów po Festiwal Owoców Morza; miłośnicy aktywności fizycznej mogą tu pożeglować, popływać, ponurkować, powędkować.










Z portu łatwo dostać się promem na wysepki, Cape Clear, Sherkin, Heir; w okolicy znajduje się pierwszy w Irlandii morski rezerwat naturalny ze słonym jeziorem; trzeba przyznać,że rejon to turystycznie  dość atrakcyjny.
Baltimore od czasów przedchrześcijańskich było wioską rybacką. Nazwa pochodzi rzekomo od celtyckiego boga Baala i znaczy "wielki dom Baala" chociaż irlandzka nazwa to " Dun Na Sead" co z kolei znaczy "fort z klejnotów".
W średniowieczu rządził na tych ziemiach  klan O'Driscoll, a jego potomkowie, rozproszeni po całym świecie, do dziś spotykają się tu na corocznym zjeździe i uzupełniają swoją historię.
Po bitwie o Kinsale w 1602, kiedy rodzinę O'Driscoll pozbawiono w dużej mierze jej majątku, w okolicy zamieszkało wielu angielskich imigrantów. Wieś bardzo podupadła, kiedy w 1631 roku przeżyła najazd algierskich piratów; uprowadzono wówczas około 100 mieszkańców, których los właściwie do dziś nie został poznany..
Miało Baltimore okres swej świetności, kiedy w XIX wieku zaistniało na mapie Irlandii jako największy port rybacki, po okresie wielkiego głodu inne porty zyskały przewagę. Turyści zawsze jednak chętnie tu zaglądali i tak zostało do dziś.
W centralnym punkcie znajdziemy zamek  "Dun Na Sead" zbudowany przez Lorda Sleynie w 1215
 roku.



 Przez lata zamek przechodził z rąk do rąk, zwłaszcza w klanie O'Driscoll, aż popadł w ruinę, gdy w 1649 roku Oliver Cromwell umieścił tu garnizon wojskowy. Dziś właścicielem jest rodzina McCarthy, za niewielką opłatą można wejść do środka i przybliżyć sobie historię tego miejsca.
W niewielkiej odległości od Baltimore znajduje się jezioro Lough Hyne; może nie imponuje wielkością, ale jest ciekawe z innych względów; dwa razy w ciągu dnia wypełnia je woda z Atlantyku dostając się tu wąskim kanałem pływowym zwanym "The Rapids". Bogactwo żyjących tu gatunków roślin i zwierząt jest zadziwiające, wiele z nich generalnie spotyka się w głębi oceanu bądź w Morzu Śródziemnym.
Na wysepce w centralnym punkcie jeziora , na Castle Island, znajdują się ruiny Cloghan Castle, gdzie, według miejscowych legend, mieszkał niegdyś król o oślich uszach, Labhra Loinsearch.
Namówiłam chłopaków na małą wspinaczkę; widok z Mount Knockoumah jest naprawdę cudny!





























Do niedawna Baltimore kojarzyłam z USA , teraz wiem, że tamtejsze portowe miasto ma nazwę pochodzącą od wioski leżącej na  południowo- zachodnim wybrzeżu Irlandii.
Otóż niejaki George Calvert został w 1625 roku pierwszym baronem Baltimore; zaabsorbowany kolonizacją Nowego Świata przyczynił się niejako do ustanowienia tam prowincji Maryland .Dla upamiętnienia nazwiska rodziny Calvertów port na wschodnim wybrzeżu Ameryki otrzymał nazwę Baltimore właśnie.
Baltimore jest na mojej liście miejsc, do których zamierzam jeszcze wrócić, tym razem z myślą o wysepkach magicznych, zwłaszcza o Cape Clear.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz